Historia
Początki
Nasze Liceum powstało 1 września 1918 roku jako Królewsko-Polskie Gimnazjum im. Stefana Batorego. Inicjatorem powstania szkoły był ówczesny minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Antoni Ponikowski. W Akcie Organizacyjnym napisał m.in. „aby kształcąca się w niej [szkole] młodzież miała zawsze przed oczyma najwyższy wzór głębokiej myśli państwowej, władnego czynu oraz majestat Państwa Polskiego”. Historia pokazała, że batoracy zawsze pozostawali wierni temu zobowiązaniu.
Właściwym organizatorem nowej szkoły był pierwszy dyrektor Zdzisław Rudzki. Początkowo mieściła się ona w dawnym gmachu rosyjskiego IV Żeńskiego Gimnazjum przy ulicy Kapucyńskiej 21 (dziś już nieistniejącym). Uroczysta inauguracja roku szkolnego odbyła się 28 września 1918 roku. Wtedy także została odsłonięta tablica z nazwą Królewsko-Polskie Gimnazjum Męskie im. Stefana Batorego. Przetrwała zawieruchy dziejowe i można ją dziś zobaczyć przy wejściu do auli szkoły.
Początki były skromne, ale energia dyrektora Rudzkiego sprawiła, że szybko zaczęło się mówić o nowym gimnazjum z uznaniem. Szkoła zresztą miała być wzorcowa pod każdym względem. I to się udało. Dyrektor umiejętnie dobierał nauczycieli, dbał też, by nauka miała nowoczesny charakter. Uczniowie zdobywali wiedzę poprzez eksperymenty i praktyczne działania. W tym celu został wybudowany przy ulicy Myśliwieckiej 6 nowy gmach szkoły Batorego. Powstał w latach 1922 – 24 według projektu znanego architekta Tadeusza Tołwińskiego. Jest do dziś jednym z najlepszych w skali kraju przykładów modernistycznego stylu historyzującego. Wyglądem nawiązuje do pałaców polskich przełomu XVI i XVII wieku (tzw. entre cour et jardin, tzn. między dziedzińcem a ogrodem). W przestronnym budynku znalazło się miejsce na pracownie przedmiotowe, stołówkę, wielką reprezentacyjną aulę, a nawet basen! Obok trawiastego boiska były też korty tenisowe oraz ogród botaniczny, w którym odbywały się lekcje przyrody. Prężnie działała orkiestra, chór, sklepik uczniowski. Uczniowie wydawali profesjonalnie drukowane gazetki. Nauczyciel wychowania fizycznego Andrzej Starzyński już w 1920 roku założył drużynę harcerską (wtedy 36 WDH).
W 1929 roku z powodu niechętnego stosunku do sanacji Zdzisław Rudzki został przeniesiony w stan nieczynny. Zastąpił go Wiktor Ambroziewicz (dyrektor do 1936). Wprowadził niezwykłe eksperymenty pedagogiczne. Wolne czwartki (uczniowie nie mieli lekcji, ale uczestniczyli w kołach zainteresowań, próbach chóru, zbiórkach harcerskich, czy wycieczkach), zindywidualizowane ustne egzaminy maturalne, korelacja prac ręcznych z programami nauczania przedmiotów ścisłych, czy obowiązkowa gimnastyka poranna. Od 1931 roku batoracy dumnie śpiewają „Pochodem idziemy uczniowska gromada…” i dalej „Łamiemy rozumem wciąż nowe zapory…”. Słowa tego hymnu napisał polonista Stanisław Młodożeniec, nauczyciel w Batorym, a muzykę skomponował absolwent szkoły Witold Lutosławski. W czterechsetną rocznicę urodzin patrona (27 września 1933), na dziedzińcu szkoły zostało odsłonięte popiersie króla Stefana Batorego. Uroczystości przewodniczył premier Janusz Jędrzejewicz. Bardzo prężnie rozwijała się 23 WDH im. Bolesława Chrobrego nazywana tradycyjnie od koloru chust „Pomarańczarnią”. Słowa piosenki Cała Warszawa 23 zna nie były pustym sloganem. Po jędrzejowiczowskiej reformie oświaty (1933 rok) ośmioklasowe gimnazjum zostało zastąpione nowym czteroletnim („mała matura”). Dalej można było uczęszczać do dwuletniego liceum. Pierwsza „duża matura” kończąca liceum została przeprowadzona w 1939 – ostatnim roku wolnej Rzeczypospolitej.
Następcą dyrektora Ambroziewicza był Mieczysław Radwański, nauczyciel przyrody. Niedługo potem musiał się zmierzyć z zupełnie nowymi i przerażającymi wyzwaniami.
Nowy, wojenny rok szkolny rozpoczął się z opóźnieniem, dopiero na początku października. We wrześniu, w solidnym gmachu szkolnym funkcjonowała filia wojskowego Szpitala Ujazdowskiego. Budynek był bombardowany i częściowo uszkodzony ale na szczęście niezbyt znacznie. 27 listopada 1939 roku generalny gubernator Hans Frank zainaugurował w gmachu, jak pisały niemieckie gazety „byłego Gimnazjum Batorego” pierwszą niemiecką szkołę w Warszawie. Deutsche Schule istniała na Myśliwieckiej do lata 1944 roku. Liceum i Gimnazjum (taka kolejność obowiązywała przed wojną) Batorego nie stały się jednak czasem przeszłym. Przy ogromnym zaangażowaniu rodziców nauczyciele natychmiast rozpoczęli tajne komplety. W tym względzie nie można przecenić zasług dyrektora Radwańskiego. W jego mieszkaniu odbywały się rady pedagogiczne, egzaminy maturalne (łącznie 182 chłopców zdało maturę w Batorym do 1944 roku). Mieczysław Radwański pozostał w pamięci nauczycieli i wychowanków jako ten, który w chwilach naprawdę trudnych nie załamywał się. Więcej, innych skutecznie podtrzymywał innych na duchu.
Częścią historii szkoły tego okresu jest zaangażowanie uczniów i absolwentów w walkę o wolną ojczyznę. Byli wszędzie. Ginęli w 1939 roku, walczyli w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie (jako lotnicy, marynarze, pancerniacy), uczestniczyli w akcjach sabotażowych i dywersyjnych. Ich nazwiska znajdują się na listach ofiar zbrodni katyńskiej. Byli ofiarami egzekucji niemieckich, obozów koncentracyjnych, w getcie warszawskim, w sowieckich łagrach. Ponad 300 wzięło udział w Powstaniu Warszawskim. Niektórzy stali się symbolami pokolenia. „Rudy”, „Alek”, „Zośka” – bohaterowie Kamieni na szaniec, czy Krzysztof Kamil Baczyński, o którym powiedziano, że naszym losem jest „strzelać do wroga z brylantów”.
Budynek szkoły, choć poważnie uszkodzony, przetrwał wojnę i wiosną 1945 roku rozpoczęły się w nim zajęcia. Niestety, nie było już dyrektora Mieczysława Radwańskiego. Zmarł na skutek ran pod koniec Powstania Warszawskiego w Śródmieściu. Nowym dyrektorem został przedwojenny nauczyciel geografii Roman Beranek. Brakowało podręczników, w salach było zimno, klasy były przepełnione. Po raz pierwszy oprócz chłopców przyjmowane były także dziewczęta. Powróciła część przedwojennej kadry, poziom nauczania był niezmiennie wysoki. Dla przykładu, w 1947 roku uczniowie przygotowali wystawę leśną, którą opisywały gazety i zwiedzali tłumnie ludzie z zewnątrz. Batoracy byli bardzo aktywni sportowo, uczestniczyli w odgruzowywaniu Warszawy, zbiórkach i wyjazdach „Pomarańczarni” (hm. Michał Glinka).
Była jednak i druga, ciemniejsza strona tych czasów. Naciski polityczne, panoszący się w szkole członkowie ZMP (z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem na czele), konieczność zmiany tytułu gazetki Batorowym szlakiem (prowadził wszak na wschód) na bardziej neutralny Uczniowska gromada, zdejmowanie krzyży, czy obtłuczenie korony orła nad wejściem do szkoły. W 1945 za działalność w drugiej konspiracji harcerskiej został uwięziony piętnastoletni uczeń Jerzy Świderski. Wyszedł na wolność dopiero w 1947 roku. Dyrektor Beranek zawsze starał się chronić uczniów, często był bezsilny, ale niekiedy jego działania prowadziły do sukcesu. Tak było w przypadku Ignacego Sieradzkiego, którego rodzice zostali skazani na więzienie jako współpracownicy rotmistrza Witolda Pileckiego. Dzięki zaangażowaniu dyrektora Ignacy otrzymał opiekę i mógł skończyć liceum. Wśród wielu prześladowanych absolwentów najbardziej znany jest Jan Rodowicz „Anoda”, uczestnik Akcji pod Arsenałem, legendarny zośkowiec, aresztowany w wigilię 1948 roku. Zginął dwa tygodnie później w niewyjaśnionych do dziś okolicznościach, w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego przy ulicy Koszykowej. To około czterystu metrów od dawnej siedziby gestapo w Alei Szucha, gdzie katowany był Jan Bytnar „Rudy”.
Apogeum prześladowań miało miejsce na początku lat pięćdziesiątych. Najpierw szkoła straciła patrona (1951), zaś rok później w ogóle została rozwiązana. Dyrektorem była wówczas Irena Paciorkiewicz. Stanęła na czele nowej placówki – X Liceum Towarzystwa Przyjaciół Dzieci z siedzibą przy ulicy Czerniakowskiej 128. Chociaż władzom komunistycznym wydawało się, że ten niewygodny, bo związany z niepodległościową tradycją wojenną, Batory znów odejdzie do historii, uczniowie Liceum TPD albo pamiętali jeszcze Batorego, bo w nim zaczynali edukację, albo, w przypadku późniejszych roczników, doczekali powrotu na ulicę Myśliwiecką. Dokonało się na fali odwilży październikowej, w 1958 roku. Przypadała wtedy czterdziesta rocznica powstania szkoły, dlatego powód do świętowania był podwójny. W czasie Zjazdu Absolwentów, już w starym gmachu Liceum Batorego, została odsłonięta tablica upamiętniająca profesorów i wychowanków poległych podczas II wojny światowej. Wśród obecnych była m.in. pani Zdzisława Bytnarowa, mama „Rudego”.
Po powrocie na ulicę Myśliwiecką i przywróceniu imienia patrona Liceum nie odzyskało przedwojennego numeru I. Otrzymało „dwójkę” i taki numer nosi do dziś. Nie zmieniła się natomiast dyrektor. Dopiero w 1963 zastąpił ją historyk Henryk Orski, który wyemigrował z Polski w 1968 roku. Przez dwa lata jego następcą był Stefan Pieńkowski, nauczyciel biologii. Nie odnalazł się w tej roli, ale to właśnie wtedy po raz pierwszy została ufundowana Nagroda im. Ryszarda Pomirowskiego. Cały czas przyznawana, jest najbardziej prestiżową nagrodą dla najlepszego maturzysty.
W 1970 roku na stanowisko dyrektora powołana została polonistka Teresa Garncarzyk. Ze wszystkich dyrektorów była na tym stanowisku najdłużej, bo aż do 1992 roku. Podobnie jak w poprzednich latach szkoła słynęła z wysokiego poziomu nauczania, czego najlepszym dowodem znacząca liczba olimpijczyków z różnych przedmiotów. Była to zasługa wielu wybitnych, a nierzadko i oryginalnych, nauczycieli. Dyrektor sama nie bała się pewnych eksperymentów. Pozwoliła, by to maturzyści wybierali abiturientów, którzy bez egzaminów mogą pójść na studia wyższe, choć była to kompetencja rady pedagogicznej. Uczniowie organizowali szkolne konferencje naukowe, występy teatralne. Wielu należało do odrodzonej „Pomarańczarni”, która za patrona wzięła tym razem Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Tablica upamiętniająca poetę została odsłonięta naprzeciw wejścia do auli w styczniu 1974 roku. Rok później Liceum Batorego zostało uhonorowane Medalem Komisji Edukacji Narodowej. Harcerze organizowali jedyny w swoim rodzaju w tamtym okresie Festiwal Piosenki Różnej „Morda”. Czymś zupełnie wyjątkowym były częste szkolne wyjazdy zagraniczne (pierwszy już w 1962 roku!) i bardzo prężne wymiany ze szkołami we Włoszech, Wielkiej Brytanii, Holandii czy Niemiec.
Szkoła była oczywiście zobowiązana do realizowania oficjalnej polityki oświatowej państwa, ale pozostawał w niej spory margines wolności i przestrzeń na zadawanie przez uczniów trudnych pytań. Inaczej jednak było w lutym 1982 roku, podczas stanu wojennego, gdy pani dyrektor Garncarzyk wezwała milicję do Piotra Cichockiego, ucznia przyłapanego na rozkładaniu ulotek. Wzywały one do uczczenia pamięci górników zabitych w kopalni „Wujek”. Początkowo skazany na pół roku, ostatecznie w drugiej instancji został uniewinniony. Podczas matur ustnych w maju 1982 roku za działalność w „Solidarności” dwie nauczycielki (prof. Bogna Braś i prof. Ludmiła Płochocka) zostały przeniesione do innych placówek.
Lata 80-te to czas aktywizacji absolwentów. Powstało Koło Wychowanków Gimnazjum i Liceum im. Stefana Batorego przy Towarzystwie Przyjaciół Warszawy. W 1989 roku przekształciło się w Stowarzyszenie Wychowanków organizujące kolejne Zjazdy. Szczególnie uroczyste miały miejsce w latach 1988 i 1993. Wielu uczestników tych spotkań pamiętało jeszcze przedwojenną szkołę. Zachowały się na przykład nagrania kolegów wspominających „wyczyny” Krzysztofa Kamila Baczyńskiego. Z okazji 75-lecia szkoły została wydana monografia Pochodem idziemy… Dzieje i legenda Szkoły im. Stefana Batorego w Warszawie.
Następczynią (do 2001 roku) dyrektor Garncarzyk była nauczycielka fizyki Małgorzata Oszmaniec. Najważniejszym wydarzeniem tego okresu była wizyta Jej Wysokości Królowej Elżbiety II w 1996 roku. Królowa zwiedziła szkołę, obejrzała w auli przygotowane przez uczniów fragmenty Pana Tadeusza po angielsku, zaszczyciła aktorów krótką rozmową wykraczającą poza protokół, a potem spotkała się z nauczycielami języka angielskiego i najlepszymi uczniami. W Kronice szkolnej złożyła własnoręczny podpis. Przy odwiedzinach takiej rangi blednie pojawienie się Michaela Jacksona w roku następnym…
W 1999 roku powstało Gimnazjum im. Stefana Batorego i w konsekwencji Zespół Szkół. Większość absolwentów wybierała kontynuację nauki w naszym liceum, wielu zatem mogło spędzić w szkole 6 lat. Ugruntował się też piękny zwyczaj świętowania urodzin Stefana Batorego (27 września).
W latach 2002 – 2006 na czele szkoły stała dyrektor Małgorzata Żuber-Zielicz. W tym czasie powstały klasy z maturą międzynarodową, została odsłonięta tablica upamiętniająca budowniczych szkoły, a na dziedzińcu wewnętrznym ustawiono odnowione cokoły z oryginalnymi kotwicami Polski Walczącej. Namalował je Alek Dawidowski w marcu 1942 roku. To pierwsze tego typu symbole, jakie w ogóle powstały!
Kolejna dyrektor, polonistka Joanna Cichocka (2006 – 2011) patronowała powstaniu Batoraka (2006). Jest to najdłużej wydawana gazetka szkolna w całej historii liceum,. Do dziś ukazały się 104 numery. Od 2011 roku dyrektorem jest nauczycielka chemii Barbara Kordas. W tym samym roku odsłonięto tablicę batoraków kawalerów Orderu Virtuti Militari. Dwa lata później, w ramach obchodów Roku Lutosławskiego, przy auli została wmurowana tablica upamiętniająca kompozytora. Zabytkowy gmach był stopniowo remontowany (dach, elewacje). Proces rozpoczęty jeszcze za dyrektor Cichockiej miał swoją kulminację przed stuleciem Batorego, kiedy przywrócono auli przedwojenny wystrój (boazeria, polichromia). Skala przedsięwzięcia była trudna do wyobrażenia. Dość powiedzieć, że remont auli trwał pięć lat! Inspiruje nas przeszłość, dlatego kolejnym osiągnięciem było odnowienie zaniedbanego ogrodu szkolnego. Dziś, tak jak przed wojną, rosną w nim szarotki…
Jubileusz stulecia przebiegał pod hasłem Batory – sto lat dla Niepodległej. Rocznicę upamiętniła srebrna moneta Narodowego Banku Polskiego. Wszystkie obchody, uroczystości oraz inicjatywy związane ze stuleciem trwały ponad rok.
W ostatnich latach przed pandemią uczniowie Batorego wielokrotnie uczestniczyli w konferencjach i zawodach międzynarodowych w Singapurze, Hongkongu, Berlinie, Chicago. Największe sukcesy odnosili w Olimpiadzie Historycznej Bee ans Bowl (pierwsze miejsce i pokonanie m.in. Eton), czy modelowaniu matematycznym (dwukrotnie drugie miejsce na świecie).
Bagaż historii nie przygniata, ale inspiruje i pozwala patrzeć w przyszłość, ku nowym wyzwaniom.